Maciej Sieńczyk

Komiksowy rok zza pulpitu

[Tekst, który pierwotnie, czyli dziś rano, poszedł na Pulowerku].

Czas podsumowań. Raz je czynię, innym razem nie. W tym roku o kilku ważnych, w moim odczuciu, wydarzeniach w komiksowym świecie, a szczególnie komiksowo-bibliotecznym, chciałbym wspomnieć. O pewnych sprawach nie będę się tu rozpisywał – wspomniałem o nich w rozmowie, którą przeprowadził ze mną Kuba Oleksak w związku z moimi nominacjami do plebiscytu Komiksy Roku. Sądzę, że ta rozmowa pojawi się tam niedługo, zatem, jeśli kogoś interesują szczegóły tego, jak widziałem ten rok i dlaczego właśnie takie były moje wybory w plebiscycie (i jakie byłyby naprawdę), odsyłam do śledzenia strony plebiscytu (pojawią się tam oczywiście również rozmowy z Dominiką Węcławek, Maciejem Gierszewskim, Tomaszem Pstrągowskim i Krzysztofem R. Wojciechowskim). [Po pewnym czasie – rozmowa się pojawiła, zatem, jeśli ktoś jest zainteresowany – zapraszam do lektury].

comics_library:: stąd ::

Komiksy

Kolejny rok obfitości. Ukazało się wiele tytułów, w tym bardzo dużo takich, które przeczytałem i mnie zachwyciły, poruszyły, zaciekawiły. A już za progiem nowy rok i kolejne tytuły wpiszą się na listy „chce się mieć”, „chce się przeczytać”. Wymieniać tu tytułów raczej nie będę. Odsyłam do wyżej wspomnianej rozmowy.

Festiwale i spotkania

Brałem w tym roku udział w dwóch zaledwie festiwalach – Ligaturze i MFKiG. O festiwalu łódzkim pisałem tutaj. Ligatura mi się podobała i z roku na rok jest w moim mniemaniu coraz lepsza.

Ponieważ to blog biblioteczny zatem warto przypomnieć, że od samego początku festiwal gdański, na który w tym roku nie udało mi się dojechać, organizuje przede wszystkim biblioteka – a dokładnie brygada z Pracowni Komiksowej. Cieszę się, że tradycję podtrzymują i życzę jak najlepiej na następne lata – podobnie jak i innym organizowanym przez nich wydarzeniom – w tym Projektowi 24h oraz różnym wystawom, w które są zamieszani.

Duży szacunek dla Małopolskiego Studia Komiksu za cykl Piątkowych Spotkań z Komiksem. Tydzień w tydzień organizować coraz to nowe spotkania, z nowymi gośćmi, nowymi tematami, z różnymi prowadzącymi – to wymaga sporych nakładów sił i czasu. Nie wiem, jaka jest na spotkaniach frekwencja, ale brawa za systematyczność i kreatywność! Szkoda tylko, że MSK nie zamieszcza informacji po spotkaniach – o gościach, uczestnikach, dyskusjach. Szacunek także za próby rozkołysania festiwalu krakowskiego.

W przypadku Kolekcji Komiksów – po rocznej nieobecności reaktywowaliśmy Poznańską Dyskusyjną Akademię Komiksu. Na razie odbyły się trzy spotkania – z Iwoną Chmurą-Rutkowską, Jackiem Świdzińskim i Jerzym Szyłakiem. W planie są następne dwa – do lutego. Jest także zaplanowane spotkanie na kwiecień.

Najważniejsze wydarzenia

W moim odczuciu wydarzeń komiksowych, zasługujących na miano wydarzenia roku było kilka. Pierwsze to nominowanie do Nagrody Nike komiksu Macieja Sieńczyka Przygody na bezludnej wyspie. Podtrzymuję moje zdanie, że to wydarzenie roku, mimo że Marek Turek starał się mnie (w bardzo ciekawym tekście) od opinii takiej odwieść.

Drugie wydarzenie, które może jest, a może nie jest warte odnotowania, to powstanie Łódzkiego Centrum Komiksu. W jaki sposób ta miejscówka odznaczy się na komiksowej i w ogóle kulturalnej mapie Polski – okaże się w przyszłości. Życzę w kazdym razie, by prześcignęli firmę-Matkę – czyli Belgijskie Centrum Komiksu. Co ciekawe, w dotychczasowych podsumowaniach tego roku na komiksowych stronach wydarzenie to w ogóle nie zostało odnotowane, a wydaje mi się bardzo ważne dla długofalowych działań. Jak będzie naprawdę, pokaże jednak przyszłość. Na razie nie mają chyba nawet strony (albo nie potrafię szukać).

Jakoś istotne wydaje mi się również podjęcie przez Centralę działań na rynku brytyjskim. Jeśli się nie mylę, jest to pierwsza próba polskiego wydawnictwa komiksowego, by zaistnieć na rynku zachodnim. Trzymam kciuki, bo być może dla promocji polskiego komiksu poza granicami Polski okaże się ten ruch wydarzeniem przełomowym, czego życzę i Centrali i rodzimym twórcom.

Podobnie ważne było otwarcie pierwszej w Polsce galerii komiksu Cheap East oraz coraz większy rozpęd galerii ArtKomiks.

Książki o komiksie

W tym roku obrodziło, ale też już od kilku lat daje się zauważyć wzrost liczby publikacji poświęconych sztuce komiksu. W tym roku to między innymi publikacja Łukasza Kowalczuka o TM-Semic, Komiks kontra sztuka Barta Beaty’ego, dwa kolejne numery Zeszytów Komiksowych i ważna książka Jerzego Szyłaka Komiks w szponach miernoty. Ach, jeszcze książka o Marvel Comics, która zbiera świetne recenzje i głosy w sieci – ale tej jeszcze nie mam, ani u siebie na półce, ani w bibliotece.

O moich zastrzeżeniach w odniesieniu do książki Szyłaka pisałem na łamach Zeszytów Komiksowych. Tu powiem tyle, że pojawienie się tak ostrej, polemicznej książki, która bezlitośnie traktuje oponentów, to bardzo dobry znak, bo być może badania nad komiksem w Polsce przeszły z fazy pojedynczych publikacji na zadane tematy, do fazy polemik, ścierania się poglądów, perspektyw, do dyskusji. I to jest dobra i ważna strona tej książki.

A następny rok, jeśli wierzyć zapowiedziom, zapowiada się równie ciekawie. Wśród zapowiedzi m.in. książki Wojciecha Birka, na które bardzo czekam.

Spojrzenie w przeszłość

Wydawnictwo Komiksowe, nowy (i gdy się spojrzy na pierwsze wydane tytuły – poważny) gracz na rynku ruszył także z serią Dawny komiks polski. Seria pod redakcją Adama Ruska, wieloletniego pracownika Biblioteki Narodowej, jest bardzo ważną inicjatywą i trzymam kciuki za kolejne tomy. Mam tylko nadzieję, że kolejne tytuły będą miały lepszą szatę graficzną.

Kolekcja Komiksów

Z jednej strony, był to rok dość spokojny. Czytelnicy przychodzą, nowe tytuły na półkach się pojawiają. I o to chodzi. Najważniejszym jednak wydarzeniem, o którym dotychczas nie pisałem, bo czekałem, aż napłyną do mnie pierwsze opracowane tytuły (alem jest zbyt niecierpliwy) – jest z pewnością zakup przez Bibliotekę Uniwersytecką w Poznaniu ponad 700 woluminów komiksów i czasopism komiksowych z prywatnej kolekcji wybitnego scenografa, malarza, twórcy komiksów – niezwykłego artysty po prostu – Jerzego Skarżyńskiego. O kolekcji tej pewnie jeszcze napiszę, ale w moim osobistym komiksowym świecie jest to z pewnością wydarzenie roku. W Kolekcji Komiksów również. A przy tym bardzo ważnym przeżyciem było dla mnie poznanie przy tej okazji pani Aliny Skarżyńskiej, absolutnie niezwykłej i szalenie ciekawej osoby.

Komiks w bibliotece

Za ważne ponadto uważam: poświęcenie całego numeru Biuletynu EBIB tematyce komiksowej; coraz więcej imprez komiksowych w bibliotekach – od oczywistych, jak w Gdańsku, Poznaniu czy Krakowie, ale także w Opolu, poznańskiej Bibliotece Raczyńskich i innych, mniejszych książnicach. Oby tak dalej.

No i nieśmiertelna kwestia egzemplarza obowiązkowego. Przede wszystkim – serdeczne podziękowania dla tych wydawców, którzy chcą, przede wszystkim przysyłają, a także przekazują na festiwalach. Dzięki wielkie również za tegoroczne egzemplarze, za pamięć i chęć. Co do tych, którzy nawet nie odpowiadają na maile (a i takich wydawców jest kilku, zarówno wśród komiksowych, jak i mangowych oficyn) – cóż, to po prostu przykre. Ale jest nowy rok i amnestia smutków. Zatem radujmy się i z nadzieją patrzmy w przyszłość.

Wydarzenia w Polsce i na świecie

Tak, nie mylicie się. To nie pomyłka, że raz jeszcze wspominam o wydarzeniu w Polsce. Nie potrafię znaleźć informacji, do którego roku to się odnosi, a uważam, że było to bardzo ważne – umieszczenie komiksu w podstawie programowej dla szkół (wiem na pewno o podstawowych – o klasie III i VI, może jest i w innych). Że żaden wielki tekst na temat nie powstał na serwisach komiksowych (albo ja nie potrafię szukać) – no, to naprawdę nie rozumiem… A drugim wydarzeniem, tym razem zza oceanu – jest kolejne przyznanie Nagrody Eisnera dla bibliotek i bibliotekarzy. Dla mnie bomba.

Oba te  fakty odnoszą się do przeszłości dalszej niż ten rok, ale uważam, że trzeba o nich przypominać. Jak trzeba, to chocby i co roku.

Blog i Pulowerek

Niedługo miną dwa lata, odkąd prowadzę Komiks w bibliotece i kilka miesięcy, gdy goszczę na łamach Pulowerka (dzięki, Maciej!). Przez ten czas blog (a tekże wpisy na Pulowerku) nieco ewoluował, pojawiły się tematy, których początkowo nie planowałem, inne trochę oklapły, pojawiły się kolejne pomysły, do niektórych dawnych chciałbym wrócić. Najważniejsze tegoroczne efekty to nawiązanie współpracy z Pulowerkiem oraz Kolorowymi Zeszytami. I stała współpraca z Zeszytami Komiksowymi.

Cieszy mnie również, że zaglądają tu zarówno bibliotekarze, jak i osoby ze środowiska komiksowego – o to w tym między innymi chodziło – żeby jakoś te środowiska łączyć, kontaktować. Mam nadzieję, że to zadanie zarówno wpisy na blogu, jak i na Pulowerku, choć w części spełniają.

A z najbliższych planów – niebawem zarówno na Komiksie w bibliotece jak i na Pulowerku zamieszczać będziemy wypowiedzi niektórych wydawców – tych, którzy odpowiedzieli na ankietę, którą rozesłałem (wydawców dobrałem z tej strony). W odpowiedziach tych będzie m.in. o bibliotekach, o współpracy, o możliwościach rabatów dla bibliotek, o egzemplarzu obowiązkowym i kilku innych kwestiach, które bardzo nas dotyczą. I będzie bardzo, bardzo różnie. Czasem krótko, czasem długo. Czasem przykro i gorzko, czasem miło i ciepło, czasem mądrze, czasem… hmmm… zaskakująco. Ale wszystkie te odpowiedzi, również zaskakujące, dają do myślenia. Wśród tych, którzy odpowiedzieli – m.in. Centrala, Timof, Hanami, Ongrys, ZinZin, ś.p. SmallPress, ProArte, Taurus, Wydawnictwo Komiksowe. Wszystkim bardzo dziękuję.

Zatem wypatrujcie!

A wszystkim, którzy tu zaglądają – serdecznie, serdecznie dziękuję. Bez Was to wszystko nie miałoby żadnego sensu.

I życzę spokojnego (lub nie), dobrego i pełnego fajnych przygód Nowego Roku.

comics_Kid:: stąd ::

A dla bardzo zainteresowanych tematem polecam podsumowanie na łamach Kolorowych Zeszytów, pióra Macieja Gierszewskiego, Bartłomieja Basisty i Krzysztofa Tymczyńskiego. Mówią bardzo rozsądnie i również o takich aspektach polskiego (i nie tylko) rynku komiksowego, o jakich ja nie wspomniałem.

Konkurs na komiksową torbę w opolskiej bibliotece

Miejska Biblioteka Publiczna w Opolu ogłasza ogólnopolski konkurs na komiksową torbę na książki.

„Interesujesz się komiksem i grafiką? Nie jest Ci obca idea promowania czytelnictwa? Chciałbyś zobaczyć swój projekt na torbie pięknej czytelniczki lub przystojnego mola książkowego?To proste! Zaprojektuj nadruk w formie komiksu i stwórz torbę idealną na książki. Zmiksuj książkę z designem, zdobądź prestiż i nagrody.

Konkurs przeznaczony jest dla osób, które ukończyły 16-ty rok życia.

Konkurs trwa do 21 listopada 2013 r.

Prace oceniać będą wybitni twórcy:

Maciej Sieńczyk rysownik, ilustrator, twórca komiksów i kolekcjoner osobliwości. Związany z miesięcznikiem literackim „Lampa” i warszawską galerią „Raster”. W 2013 r. Maciej Sieńczyk jako pierwszy dotychczas twórca komiksu został nominowany do Nagrody Literackiej Nike za swój album „Przygody na Bezludnej Wyspie”, czym na nowo otworzył debatę na temat relacji komiksu i literatury w Polsce.

Bartosz Minkiewiczobronił dyplom na Wydziale grafiki ASP w Krakowie. Zajmuje się rysunkiem i grafiką projektową. Wymyśla i rysuje komiksy. Jest twórcą Wilq – słynnego opolskiego superbohatera.

Michał Misiuramagister sztuki, absolwent Instytutu Sztuki Uniwersytetu Opolskiego. Jego działania oscylują wokół projektowania graficznego, animacji, nowych mediów oraz VJingu, mają charakter eksperymentalny z dużym naciskiem na formę i wrażenie. W ostatnim czasie współtworzył dwa projekty mappingowe zatytułowane Botanika oraz Korowód.

Halina Flegerukończyła studia na krakowskiej  ASP, jest także  doktorem sztuk plastycznych. Zajmuje się rysunkiem, grafiką collagem, plakatem autorskim. Od 1992 związana z Teatrem im. J. Kochanowskiego w Opolu. Brała udział w wystawach w kraju i zagranicą. Zdobyła wyróżnia: za afisz „Kwiaty Zła” na wystawie „Opolskie Plastyczki Prezentują” oraz nagrody na Salonach Jesiennych ZPAP 2000-2003″

Powyższe informacje, poniższy plakat, a także regulamin konkursu oraz oświadczenie do ściągnięcia na stronie Miejskiej Biblioteki Publicznej w Opolu.

operacja_komiks

Operacja Komiks w opolskiej bibliotece!

Dopiero co wróciłem z MFKiG (jak dam radę, napiszę niebawem o swoich wrażeniach), a tu już wieści o kolejnych wydarzeniach. Tym razem Szuflada opowiada o akcji, której patronuje:

„Miejska Biblioteka Publiczna w Opolu znów postara się przekształcić stolicę polskiej piosenki w stolicę komiksu. Od października do grudnia 2013 r. sala konferencyjna MBP w Opolu, przy ul. Minorytów 4 zamieni się w prawdziwy komiksowy blok operacyjny. Podczas tegorocznej Operacji KOMIKS pod skalpel weźmiemy komiksy Macieja Sieńczyka, Agaty Wawryniuk, braci Minkiewiczów, komiks japoński i amerykański. Tych, którzy znaleźli lekarstwo na twórczą niemoc, zapraszamy do wzięcia udziału w konkursie na projekt komiksowej taszki, a tych, którzy chorują na brak pomysłów, co robić z wolnym czasem, zapraszamy do wzięcia udziału w castingu na szefa komiksowego klubu dyskusyjnego. Program: 15/10/2013 Operacja KOMIKS – IZBA PRZYJĘĆ, godz. 17:00 • Spotkanie z Maciejem Sieńczykiem • Wernisaż wystawy „Przygody na bezludnej wyspie” • Ogłoszenie Ogólnopolskiego Konkursu na Komiksową Taszkę na Książki

18/10/2013 Operacja KOMIKS & OMA – JAPONIA W PIGUŁCE , godz. 15:00 – 19:00 • 15.00 – 16.00 Czym jest manga i anime? O japońskiej animacji, komiksie i ich fanach. Prowadzenie: Katarzyna Rosa

• 16.00 – 17.00 Japońskie straszydła, czyli czego może oczekiwać Japończyk pod łóżkiem,w szafie albo ogrodzie. Prowadzenie: Hubert Dręga

• 17.00 – 18.00 Ciekawie o Kraju Kwitnącej Wiśni, czyli rys historyczny Japonii. Prowadzenie: Joanna Pastuszka-Roczek

• 18.00 – 19.00 Tokio w japońskim komiksie, animacji i na żywo. Prowadzenie: Marcin Janus

19/10/2013 Operacja KOMIKS & OMA – RECEPTA NA MANGĘ , godz. 12:00 – 17:00 • 12:00- 13:00 Cosplay, czyli manga live. Omówienie zjawiska połączone ze spotkaniem i rozmową z fanami cosplayu.

• 13:00 – 14:00 Manga ma nie tylko „wielkie oczy”- o stylach komiksu japońskiego i metodach rysowania. Prowadzenie: Katarzyna Rosa i Aleksandra Chodorowska. • 14:00- 17:00 Stwórz swoją mangę – warsztaty rysowania. Prowadzenie: Kinga Maq Jabłonowska i Aleksandra Chodorowska.

Warsztaty skierowane do osób, które ukończyły 14 rok życia. Zapisy na zajęcia pod numerem tel. 77 454-80-30 wew. 301 lub e-mail mediateka@mbp-opole.art.pl w temacie warsztaty manga. Liczba miejsc jest ograniczona, decyduje kolejność zgłoszeń!

24/10/2013 Operacja KOMIKS – Komiksowe RTG, godz. 17:00 • wernisaż wystawy Face to face, czyli Rozmówki polsko- angielskie. Powieść graficzna Agaty Wawryniuk • spotkanie z autorką Agatą Wawryniuk”

www.mbp-opole.art.pl

A od siebie dodam, że komiks Agaty Wawryniuk został wybrany najlepszym albumem roku na zakończonym właśnie Międzynarodowym Festiwalu Komiksu i Gier w Łodzi. Natomiast „Przygody na bezludnej wyspie” Macieja Sieńczyka to pierwszy komiks nominowany do Nagrody Nike (gdy wracałem z Łodzi dowiedziałem się, że przegrał z „Ciemno, prawie noc” Joanny Bator).

Sieńczyk i inne zjawiska komiksowe

Dziś gościnnie na naszych łamach zgodził się opublikować swój tekst Marek Turek, jeden z ciekawszych twórców komiksu polskiego. Marek jest autorem m.in. cyklu „Fastnachtspiel”, komiksu „Bajabongo” oraz opublikowanego w zeszłym roku bardzo dobrego albumu „NeST”. Jego prace publikowane były (i są) w Polsce i zagranicą (m.in. w Czechach, Włoszech i USA). Publikuje także teksty poświęcone kulturze komiksowej (m.in. w Zeszytach Komiksowych), a także prowadzi dwa blogi: Piktogramy oraz Bazgrolnik. Można także zapoznać się z jego martwym blogiem (komiksem internetowym) Raptularz deliryczny.

***

16 maja środowisko komiksowe (ale nie tylko) zelektryzowała wieść, że komiks Macieja Sieńczyka „Przygody na bezludnej wyspie” został nominowany do Nagrody Literackiej Nike. Praktycznie rzecz biorąc, natychmiast po tej informacji pojawiły się spekulacje na temat tego, co takiej klasy nagroda może przynieść percepcji komiksu jako gatunku w krajowych środowiskach literackich.

Sienczyk

W większości takich rozważań porównuje się nominację albumu Sieńczyka, do nagrody Pulitzera dla komiksu „Maus” Arta Spiegelmana. I chyba właśnie od tej nagrody warto zacząć rozważania o miejscu komiksu w kulturze i o tym, jak takie nagrody przekładają się na jego popularyzację poza środowiskiem „maniaków komiksowych”.

Jak zwykle rzeczywistość okazuje się odrobinę bardziej brutalna niż „miejskie legendy”, krążące wokół unikatowości „Pulitzera dla Mausa”.

Po pierwsze, trzeba zdać sobie sprawę, że nagroda Pulitzera nie jest nagrodą literacką tylko dziennikarską/prasową.

Po drugie, co roku przyznawana jest w 21 kategoriach.

Po trzecie, pierwszym komiksem nagrodzonym Pulitzerem był  cykl pasków „Doonesbury” Garrego Trudeau, który w 1975 roku otrzymał nagrodę w kategorii „Editorial Cartooning” (czyli odpowiednik naszego „rysunku satyrycznego”), drugim komiksem (w tej samej kategorii) była w 1987 roku seria „Bloom County”.

Po czwarte, „Maus” otrzymał nagrodę specjalną (przyznawaną niecyklicznie) Pulitzera w 1992 roku, w kategorii „literackiej” czyli „Letters awards” [nagrody specjalne są przyznawane w trzech kategoriach (a właściwie czterech, bo jest jeszcze tzw. „Servis Award” przyznawana za różne aspekty działalności dziennikarskiej): „Journalism”, czyli dziennikarstwo, „Letters”, czyli  literatura (chociaż początkowo dotyczyło to jedynie poezji) i „Art”, czyli pozornie sztuka, ale w rzeczywistości muzyka (!?)].

Reasumując: „Maus”,  jako jedyny komiks, otrzymał dziennikarską nagrodę Pulitzera w kategorii specjalnej „wydarzenie literackie”. Nie jest to wprawdzie najbardziej prestiżowa nagroda literacka w USA, jest jednak najlepiej nagłośniona (potęga prasy robi swoje) i rozpoznawalna, co wiąże się ze wzrostem popularności nagrodzonego dzieła (czego „Maus” jest najlepszym przykładem).

Warto wspomnieć, że w tym samym roku otrzymał również nagrodę stricte literacką „Los Angeles Times” w kategorii „Book Prize for Fiction”.

Maus

Jeżeli szukamy jakiegoś amerykańskiego odpowiednika dla przyznawanej od 1997 roku Nagrody Literackiej Nike, to najbliższym jej odpowiednikiem wydaje się być American Book  Award.

Nie wiąże się ona wprawdzie z jakimiś specjalnymi gratyfikacjami finansowymi i nie jest skoncentrowana na wybraniu tej „jednej, najważniejszej w danym roku książki”, ale to ta nagroda jest najbardziej związana z literaturą i dostrzeganiem zjawisk „literackich” w danym roku.

Od 1980 roku nagradzanych jest kilka tytułów, od 2010 roku wyboru dokonują tylko pisarze, nie ma listy nominacji czy podziału na kategorie.

W ciągu 33 lat istnienia American Book Award na liście nagrodzonych pojawiło się kilka znaczących nazwisk twórców komiksów: Joe Sacco za „Palestine” (1996), Chris Ware za „Jimmy Corrigan” (2001), Gary Panter za „Jimbo’s Inferno” (2007) oraz pierwszy, dostrzeżony i nagrodzony w 1994 roku, komiks „Flood!” Erica Drookera.

Corrigan_Flood

Wprawdzie wszystkie wyżej wymienione komiksy (łącznie z „Maus”) stanowią doskonałe przykłady możliwości narracyjnych i różnorodności tematów, jakimi zajmują się współcześni twórcy komiksów, jednak to „Flood!” Drookera jest z pewnych względów najciekawszym przypadkiem.

Bo „Flood!” jest komiksem niemym (czyli pozbawionym całkowicie tekstu, cała narracja odbywa się za pomocą grafiki), a zatem wyróżnienie go nagrodą literacką jest sporym kuriozum (a jednocześnie docenieniem komiksu w jego najbardziej „nieliterackiej” formie), warto tutaj wspomnieć, że ten album został doceniony w jeszcze bardziej spektakularny sposób, oryginały plansz, szkice i obraz wykonany na okładkę, zostały bowiem zakupione przez Bibliotekę Kongresu i znajdują się w jej stałej ekspozycji.

Czy nominacja do Nike komiksu Sieńczyka będzie porównywalnie doceniona? A może jego (potencjalne) zwycięstwo coś zmieni i za kilka lat będzie się o tym rzeczywiście u nas mówiło jak o „Maus”? Czy wpłynie to jakoś na postrzeganie komiksu w środowiskach, dla których komiks to obecnie „sztuka niższa”?

Nie sądzę (obym się mylił), a patrząc na dotychczasowe próby „wejścia na salony literatury”, komiks ma w Polsce jeszcze bardzo długą drogę do osiągnięcia takiego celu.

Pierwszą poważną próbą tego typu, wydaje się być publikacja fragmentów „Poematu w obrazkach” („Poema a fumetti”) Dino Buzzatiego w „Literaturze na Świecie”, piśmie, które w latach 70. miało charakter nie tylko opiniotwórczy, ale i kreujący pewne mody i kierunki, zarówno dla czytelników, jak i krajowych literatów. To dzięki publikacji na jego łamach, wiele osób w Polsce odkryło Henry’ego Millera, Kunderę, Nabokova, Silvię Plath czy Cortazara, to dzięki temu miesięcznikowi, polskich czytelników ogarniała  moda na literaturę iberoamerykańską czy „nowojorczyków”.

I to właśnie w nim pojawiła się w 1974 roku czarno-biała prezentacja fragmentów wspomnianego powyżej komiksu Buzzatiego, która przechodzi prawie bez echa, potraktowana jako mało ważna ciekawostka.

Kilka lat później atmosfera wokół komiksów jest już zdecydowanie korzystniejsza, w roku 1976 pojawiają się magazyny komiksowe „Alfa” i „Relax”, w których oprócz „naszych” twórców komiksów (Rosiński, Polch, Christa, Baranowski, etc.), pojawiają się tak poważne i poważane nazwiska jak Szymon Kobyliński czy Janusz Stanny. Bardzo szybko komiks staje się modny (szczególnie wśród młodszych czytelników, ale nie tylko). Na fali tej popularności redakcja „Literatury na Świecie” , w 1977 roku, podejmuje decyzję o kolejnym wydaniu komiksu Buzzatiego. Tym razem opublikowana zostaje w kolorze prawie połowa oryginalnego albumu, uzupełniona krótkim komiksem „Niedźwiedź prześladowca” (w tym samym roku PIW publikuje jego powieść „Pustynia Tatarów”, która została zaliczona przez francuski „Le Monde” do kanonu 100 najważniejszych książek XX wieku).

Powieść staje się u nas kultowa, komiks znika z kiosków, ale pozostaje bez echa (chociaż do dzisiaj wiele osób wspomina inspirację Buzzatim, jako znaczący impuls do zainteresowania się medium komiksowym).

Chwilę później pojawia się kolejna, specyficzna, ale dla wielu kultowa, publikacja komiksowa.

„Fantomas przeciw wielonarodowym wampirom”  („Fantomas contra los vampiros multinacionales”) to ciekawy eksperyment łączący klasyczną powieść z planszami komiksowymi. W oryginale kadry i plansze komiksowe były bardzo „grzeczne” i tradycyjne (klasyczny układ kadrów, dymki dialogowe wciśnięte w kadry itp., najbardziej przypomina to gazetowe wersje np. „Spider-Mana”).

Jednak polska edycja znacząco różni się od wydań w innych krajach. Autor książki, Julio Cortazar, starał się ją pierwotnie wystylizować na „powieść brukową”, ale tym razem warstwa graficzna zostaje oddana w ręce Jerzego Skarżyńskiego, który całkowicie zmienia koncepcję tej publikacji. Zamiast książkowego formatu z czarno-białymi grafikami, wciśniętymi w tekst, dostajemy kolorowy album w powiększonym formacie, w którym charakterystyczne, bardzo dynamicznie zakomponowane plansze Skarżyńskiego dominują nad tekstem, co powoduje, że, tak jak wersja pierwotna była książką uzupełnioną komiksowymi wstawkami, tak tutaj otrzymujemy album komiksowy uzupełniony tekstem.

Julio Cortazar miał już w momencie opublikowania polskiej wersji „Fantomasa” status twórcy kultowego (za sprawą wydanej u nas w 1968 roku „Gry w klasy”), Jerzy Skarżyński, był też doskonale znany krajowym odbiorcom (min. jako autor scenografii do „Rękopisu znalezionego w Saragossie” Hasa i komiksowej wersji „Janosika” z 1974 roku) i wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały, że „Fantomas” zrobi sporo zamieszania wśród czytelników.

Niestety, komiks znika z półek bez większego echa, Cortazar dalej postrzegany jest jako pisarz, Skarżyński odchodzi od komiksu na rzecz scenografii i pracy akademickiej i jedynie wąskie grono pasjonatów docenia ich wspólny „eksperyment”.

W latach 80. komiks w Polsce grzecznie wraca w ramy narzucone przez krajowych decydentów, i znowu mamy „komiksy są dla dzieci”, „prymitywna rozrywka” etc. Jakąś szansą w tamtym okresie wydawał się mariaż komiksu z fantastyką, fandom doceniał potencjał i możliwości grafiki komiksowej, a wielu pisarzy SF i fantasy chętnie podejmowało współpracę z autorami komiksów. Jednak nawet tak ambitne realizacje z tamtego okresu jak krajowy „Funky Koval” czy importowane „Thorgal” i „Rork”, wciąż pozostawały w getcie „komercji/sztuki niższej”.

Początek lat 90-tych przynosi całkowite załamanie się rynku komiksowego, przeszacowane nakłady, błędne decyzje biznesowe, dobór tytułów z importu, brak zaplecza w postaci nowych, gotowych albumów krajowych, mogących konkurować z zachodnimi publikacjami, wygórowane oczekiwania wielu autorów. To wszystko składa się na sytuację, która w środowisku komiksowym nazywana jest „czasem wielkiej smuty”.

Właściwie tylko dzięki mozolnym staraniom małej grupy pasjonatów, młodych twórców, kolekcjonerów i nielicznych teoretyków, komiks pod koniec lat 90. powoli wypełza z podziemia.

Jedną z najciekawszych publikacji tamtego okresu, znajdującą się na interesującym nas tutaj styku literatury i komiksu, wydaje się być opublikowany w 1997 roku „Autobus na Golgotę”. Wydany w formie przypominającej oryginalnego „Fantomasa” Cortazara, „scenopis komiksowy” z rysunkami Jerzego Ozgi do tekstu Lecha Majewskiego, umyka jednak uwadze większości czytelników (Ozga, od czasu studiów na katowickim wydziale ASP, regularnie współpracuje z Lechem Majewskim, tworząc storyboardy (nazywane przez obu początkowo właśnie „scenopisami komiksowymi”), do większości scenariuszy Majewskiego, łącznie z najnowszym „Młyn i Krzyż”. W formie drukowanej opublikowane zostały jedynie, wspomniany „Autobus na Golgotę” oraz fragmenty „Pokoju Saren” w „Dzienniku Zachodnim”).

Z początkiem XXI w., krajowy komiks zdecydowanie mocniej zaznacza swoją obecność, pojawiają się pierwsi dziennikarze, wychowani na komiksach i potrafiący je czytać, w kręgach sztuki sporo zamieszania robi album Wilhelma Sasnala „Życie codzienne w Polsce w latach 1999-2001”, Paweł Dunin-Wąsowicz skupia na łamach reaktywowanej „Lampy” sporą grupę twórców komiksowych, takich jak m.in.: Agata „Endo” Nowicka, Maciej Sieńczyk, Krzysztof Gawronkiewicz czy Krzysztof Ostrowski, oddając im w ręce nie tylko wizualną warstwę samego pisma, ale i zatrudniając ich do projektowania, bardzo charakterystycznych, często „komiksowych” okładek i grafik w publikacjach książkowych.

Te „komiksowe” okładki i grafiki, stają się jednym z najbardziej rozpoznawalnych elementów książek Marka Sierpawskiego (rys. Gawronkiewicza), czy Doroty Masłowskiej (Sieńczyk i Ostrowski).

W roku 2003, album „Mikropolis. Moherowe sny”  Krzysztofa Gawronkiewicza i Denisa Wojdy otrzymuje nominację do nagrody „Pegaza” w kategorii „Sztuka” (wiązano wówczas z tym podobne nadzieje jak dzisiaj z nominacją dla Sieńczyka).

Gawronkiewicz_Blaki_Maus

Tygodnik „Przekrój” zaczyna regularnie nagradzać krajowe albumy komiksowe, a w 2006 roku nominuje do nagrody „Fenomeny 2005” Gawronkiewicza, traktując w tekście nominacji komiks jako jeden z gatunków literackich.

Ostatnie lata pokazują, jak mocno zmienia się (mimo wszystko) percepcja komiksu, tzw. „poważne” wydawnictwa coraz chętniej sięgają po komiksy (min. Znak wydający „Małego Księcia” w adaptacji Joanna Sfara i „Pana Blakiego” Mateusza Skutnika i Karola Konwerskiego, W.A.B.  publikujący „Logikomiks” i dosłownie przed chwilą „566 kadrów” Denisa Wojdy). Recenzje komiksów pojawiają się w większości czasopism zajmujących się kulturą, prasa, radio i telewizja też coraz częściej informują i omawiają komiksy już nie na zasadzie „egzotycznej ciekawostki”, ale pełnoprawnego medium, zdolnego samodzielnie i poważnie mówić o rzeczach „nie dla dzieci”.

Czy wyróżnienie dla komiksu Sieńczyka cokolwiek tutaj zmieni? Raczej nie, bo  raczej zostanie potraktowane jako odrębne dzieło, a nie element kultury komiksowej.

Ale, z drugiej strony, czy komiks jako gatunek, potrzebuje takiego wsparcia?

Może odrobinę, ale i bez tego radzi sobie coraz lepiej i raczej już nie da się go zepchnąć do jakiegoś podziemnego niebytu.

[napisał: Marek Turek]

Komiks – wydarzenie roku 2013

Panie i Panowie, w Warszawie właśnie trwają Targi Książki i Festiwal Komiksowa Warszawa, a tu znienacka absolutnie genialna wiadomość!

Po raz pierwszy w polskiej historii (chyba że o czymś nie wiem) komiks został nominowany do najważniejszej nagrody literackiej w naszym kraju!

Gazeta Wyborcza właśnie opublikowała nominacje do Nagrody Nike 2013. Wśród nich znalazł się także komiks Macieja Sieńczyka Przygody na bezludnej wyspie.

W opisie autorstwa Juliusza Kurkiewicza czytamy:

„Znużony mężczyzna zapada w sen, z którego budzi go pukanie do drzwi. Na wycieraczce znajduje manuskrypt. Bohater, jakby tożsamy z autorem rękopisu, odbywa morską podróż, której celem jest Afryka Południowa, a po drodze zostaje rozbitkiem na wyspie nie do końca bezludnej.

Sednem komiksu są opowieści, które snuje w obecności bohatera grupka marynarzy, a następnie nieszczęsnych współrozbitków. Ich klimat tworzy w równym stopniu cieniutka kreska Sieńczyka, którą stwarza nieodmiennie postaci wyglądające perwersyjnie, jak i język, zbudowany niemal w całości z klisz – ludowych porzekadeł, tanich romansów, PRL-owskiej i telewizyjnej nowomowy. Komiks jak senny koszmar, gdzie tożsamość jest ciągle na granicy załamania pod naporem grozy.

Od siebie dodam tylko tyle, że Maciej Sieńczyk jest jednym z najbardziej orygianlnych polskich twórców. Jego prace są absolutnie niezwykłe i od dłuższego czasu nosiłem się z zamiarem napisania w rekomendacjach i którejś z opublikowanych przez niego prac. Cóż, jury Nike było pierwsze 😉

Kilka lat temu, podczas jednej z edycji Ligatury, można było obejrzeć w Poznaniu wystawę prac Macieja Sieńczyka oraz różnych zabawek, druczków, plakatów ze zbiorów artysty, które stanowią inspirację dla niektórych jego pomysłów.

Ogromnie się cieszę. I serdecznie Maciejowi Sieńczykowi gratuluję.

Nie minęło jeszcze sześć miesięcy, a już można niemal z całą pewnością powiedzieć, że ta nominacja to bez wątpienia najważniejsze wydarzenie roku w komiksie. Nawet jeśli Przygody na bezludnej wyspie nie wygrają, to jest to w Polsce wydarzenie na miarę przyznania „Maus” Nagrody Pulitzera w 1992 roku.

A oto okładka nominowanej pracy:

Sienczyk

p.s. Podziękowania dla Sebastiana Frąckiewicza, że podzielił się tą wieścią na fb.