Jak zwykle nie skończyłem ostatnio. Ale nic to. Alleluja i do przodu, jak mawia autorytet niektórych.
Guy Delisle – kanadyjski twórca komiksowych znakomitych ni to reportaży, ni to dzienników podróży (travelogue), a ponadto autor animacji. To właśnie praca dla różnych studiów animacji rzuca(ła) go po świecie, dzięki czemu również polski czytelnik mógł zapoznać się z takimi tytułam,i jak „Pyongyang” (pierwsze wydanie w Polsce: „Phenian”) i „Kroniki birmańskie„. Wydał również „Shenzhen” i „Jerusalem” (u nas ukaże się jako „Kroniki jerozolimskie”), a ponadto ukazała się w naszym kraju jego żartobliwa opowieść „Louis na plaży”, o której kiedyś wspominałem przy okazji komiksów dla dzieci. Warto wiedzieć, warto znać, warto czytać, koniecznie trzeba mieć na półce w bibliotece.
Dziwne… jakie to wszystko dziwne… – albowiem nie przestaje mnie zadziwiać fakt, iż Stany Zjednoczone, potęga, jeśli chodzi o przemysł komiksowy, kraj niezwykłych twórców, tytułów, pomysłów, bywa jednocześnie tak bardzo konserwatywny, by nie rzec – zacofany. No, zaścianek, po prostu. Przeczytałem właśnie na stronie Graphic Novel Reporter krótkie sprawozdanie z panelu „CBLDF: Banned Comics!”, który miał miejsce w weekend podczas ComicCon w San Diego. Czym jest CBLDF pisałem :: tutaj :: przy okazji Tygodnia Zakazanych Książek. W każdym razie Charles Brownstein, szef fundacji, przedstawił podczas panelu zestawienie najczęściej banowanych (w szkołach i bibliotekach) komiksów ostatniej dekady. I doprawdy nie chce się wierzyć. Pozwalam sobie zamieścić tutaj to zestawienie, łącznie z zarzutami, jakie stawiano poszczególnym tytułom. Część z nich na szczęście ukazała się także w Polsce. Mam nadzieję, że prędzej czy później wydane u nas zostaną i pozostałe. Bo tak naprawdę cenzura, banowanie książek, komiksów, filmów, bardzo często wskazuje na ich wartość, na fakt, że myśli w nich zawarte wyprzedzają w jakiś sposób ciasny sposób myślenia osób, które czują w sobie moralną misję mówienia innym, co wolno im czytać.
A oto one. Złota czternastka (a właściwie piętnastka).
Jeff Smith – Bone (za bohatera palącego cygaro)
Maurice Sendak – In the Night Kitchen (za nagość)
Akira Toriyama – Dragon Ball (za nagość) – wydany również w Polsce
J. Michael Straczynski, John Romita Jr., and Scott Hanna – Amazing Spider-Man: Revelations (seksualność)
Matthew Loux – Side Scrollers (bezbożność)
Marjane Satrapi – Persepolis by Marjane Satrapi (tortury/przemoc) – wydany również w Polsce
Daniel Clowes – Ice Haven (seksualność)
Ariel Schrag (red.) – Stuck in the Middle (seksualność)
Craig Thompson – Blankets (seksualność i bezbożność) – wydany również w Polsce
Alison Bechdel – Fun Home (seksualność) – wydany również w Polsce
Kim Dong Hwa The Color of Earth (nagość, seksualność)
Stuck Rubber Baby by Howard Cruse (seksualność) – wydany również w Polsce
Neil Gaiman Sandman by (seksualność, bezbożność) – wydany również w Polsce
Art Spiegelman Maus by (bezbożność, tematyka) – wydany również w Polsce
Warto zauważyć, że wśród tych tytułów są takie, które już teraz uznane zostały za arcydzieła gatunku, jak Sandman, Maus, Dragon Ball, Persepolis, Stuck Rubber Baby czy Fun Home.
Przyznajcie się – gdy tylko przeczytaliście, że te komiksy bywały zakazywane, natychmiast zachciało Wam się je przeczytać?
:: stąd ::
I pamiętajcie, bibliotekarki i bibliotekarze mają być jak Obserwatorzy z Silver Surfera. Nie jesteśmy strażnikami moralności i nie nam osądzać, co ludzie chcą i mają czytać. Nie mówiąc o tym, że oskarżanie np. Persepolis o ukazywanie tortur i przemocy, Maus o bezbożność, albo Fun Home czy Stuck Rubber Baby o epatowanie seksem to jakieś kuriozum. Doprawdy nie wiem, w jak chorych umysłach mogą się takie oskarżenia rodzić.
No i ten Bone za bohatera palącego cygaro…
p.s. A jakbyście się zastanawiali, gdzie jest ten pietnasty, to niekwestionowanym Królem Zbanowanych jest oczywiście Alan Moore (Leader of the Banned).
Ze sprawozdaniem, na którym się oparłem, można zapoznać się :: tutaj ::
A wszystkim życzę udanych wakacji i dobrych lektur, również, choć nie tylko, komiksowych. Na pewien czas znikam z kadru.