Month: Luty 2013

Biblioteka Uniwersytecka na Pyrkonie

Za niecały miesiąc, 22-24 marca, w Poznaniu odbędzie się wielkie święto miłośników fantastyki i fantasy, czyli Pyrkon.

I oto na stronie festiwalu można przeczytać takie oto miłe coś:

„[…] na czele Alei [Artystów] stanie obszerne stoisko instytucji, którą pierwszy raz witamy na Pyrkonie – Biblioteki Uniwersyteckiej UAM, która wystawi zbiory swojego pionierskiego działu poświęconego komiksowi! Będziecie mogli zobaczyć tam klasykę zarówno polskiego, jak i światowego komiksu, od Thorgala po X-men, oraz zapytać bibliotekarzy, skąd w tak poważnej organizacji, gdzie studiuje i pracuje wielu pyrkonowiczów, zainteresowanie komiksem.”

Zatem – szykować się, szykować! Zarówno na Pyrkon, jak i na nasze stanowisko.

Strona Pyrkonu i wszelkie informacje na temat festiwalu :: tutaj ::

Rebloguję, bo zgadzam się z tym zdaniem Piotra Lipy: „Jak dla mnie to jeden z najlepszych komiksów.” Rzeczywiście, „Przybysz” jest zawsze w zestawie tych tytułów, które podsuwam komuś, kto z komiksami nigdy (lub od bardzo dawna) nie miał styczności. Przepiękny!

Kopiec Kreta

The ArrivalKomiks The Arrival//Przybysz Shauna Tana to piękna opowieść o mężczyźnie, który opuszcza swoją rodzinę i wyjeżdża do obcego kraju w poszukiwaniu lepszego życia. Oglądamy jego proces asymilacji w nowym środowisku, poszukiwanie pracy, poznawanie nowych przyjaciół i tym podobnych codziennych spraw.
The ArrivalShaun Tan świetnie pokazał ‘inność’ nowego miejsca, ubierając ją w lekko surrealistyczne klimaty. Zamiast możliwych do przeczytania napisów informacyjnych na sklepach, w gazetach, itp., wszędzie są jakieś przedziwne znaki, których nie rozumiemy. Tubylcy jedzą jakieś dziwne owoce i żyją w pięknej harmonii z przedziwnymi stworami. Zapewne tak się czuje duża większość emigrantów w nowym kraju.
Cały album jest niemy, a wizualna strona tego komiksu to istny majstersztyk. Największe wrażenie robią na mnie całostronicowe kadry przedstawiające panoramę miasta. Niezwykle szczegółowe, które można oglądać długo i wiele razy, w których zawsze znajdziemy coś nowego. Świetna jest również scena, przedstawiona za pomocą dwunastu małych kadrów na stronie, rozmowy bohatera z celnikiem…

View original post 144 słowa więcej

Komiks, manga & Co. :: współczesna kultura komiksowa w Niemczech

Gdy w sierpniu wałęsałem się po Mariborze, a potem zamieściłem tu :: notkę :: o komiksowych drobiazgach, na które natknąłem się w tym mieście, miałem nadzieję, że i do Polski zostanie sprowadzona przynajmniej jedna z wystaw, których plakaty widziałem na słoweńskich ulicach.

I oto jest.

Podaję informacje ze strony :: Goethe Institut ::

Komiks_manga_Co

Komiks, manga & Co. – współczesna kultura komiksowa w Niemczech

25.02.-25.03.2013, w godzinach otwarcia Instytutu
Goethe-Institut, Rynek Główny 20, Kraków
Wstęp wolny. Grupy zorganizowane prosimy o uprzednie ustalenie terminu zwiedzania pod nr telefonu: 12 422 58 29
Wystawa „Komiks, manga & Co. – współczesna kultura komiksowa w Niemczech“ prezentuje najważniejszych niemieckich twórców komiksów, którzy w ostatnich latach dzierżą prym w tej dziedzinie.Kiedy w 1830 roku Johann Wolfgang von Goethe zobaczył historię obrazkową genewskiego mistrza Rodolphe Töpffera, zachwycił się nowym gatunkiem i nakłaniał autora do opublikowania swoich rysunków. Wówczas nie istniało jeszcze pojęcie określające twórczość takich artystów jak Töpffer, więc utwory składające się z rysunku i tekstu zwano littérature en estampes (literaturą graficzną) lub roman dessiné (rysowaną powieścią). Obecnie takie prace zwie się komiksem, a Töpffer uchodzi za jednego z ojców gatunku.Od tego czasu komiks awansował do rangi dziedziny sztuki mówiącej własnym językiem, znajdującej inspiracje w malarstwie, fotografii i sztuce wideo. Tematem komiksów stały się różne dziedziny życia: polityka, społeczeństwo, autobiografia czy reportaż. Pedagodzy natomiast odkryli, że doskonale nadaje się do nauczania języków obcych, ponieważ prosty, zwięzły tekst w kombinacji z obrazem ułatwia zrozumienie tekstu w obcym języku.

Wystawa plakatów „Komiks, manga & Co.” nawiązuje do wystawy oryginalnych prac, przygotowanej przez Goethe-Institut i Matthiasa Schneidera. Na przykładzie dwudziestu pięciu plakatów ukazuje rozwój komiksu w Niemczech od lat dziewięćdziesiątych. Na wystawie znalazły się prace awangardowych mistrzów komiksu, takich jak: Anke Feuchtenberger, Arne Bellstorf, Mawil, Ulf K., które zasłużenie określa się jako innowacyjne, kreatywne i krytyczne.

Dla nauczycieli języka niemieckiego przygotowano materiały dydaktyczne do pracy z komiksem na zajęciach językowych, które mogą posłużyć jako przygotowanie uczniów do zwiedzania wystawy względnie podsumowania wrażeń ze zwiedzania. Osoby zainteresowane materiałami prosimy o kontakt: : Elzbieta.Jelen@krakau.goethe.org

Nauczycieli zachęcamy do udziału w warsztacie prezentującym ww. materiały, a wszystkich zainteresowanych zapraszamy na otwarcie wystawy.

Dla grup zwiedzających przygotowaliśmy quiz prowadzący po wystawie.

Zorganizowane grupy prosimy o uprzednie telefoniczne ustalenie terminu zwiedzania wystawy: 12 422 58 29.

Linki
Deutschsprachige Comics (goethe.de)
Grammatik üben mit Comics (goethe.de)
Deutsch lernen mit Comics (goethe.de)

Komiksowy Bibliotekarz :: Top 10 / 2012

mskmks1

Pięćdziesiąt tysięcy czterysta minut. Osiemset czterdzieści godzin, lub trzydzieści pięć dni. Tyle czasu zbierałem się do napisania kolejnego tekstu. Długo zastanawiałem się o czym tym razem napisać. Propozycji miałem sporo. Na przykład jak spadające meteory wpłyną na rynek komiksowy w Polsce? Czy Oscar Pistorius czytał komiksy, a jeśli tak to jakie? Czy po przesłuchaniu dwudziestu razy kawałka „Ona tańczy dla mnie” da się czytać Thorgale? W końcu jednak wybrałem  napisanie swojego Top Ten w komiksowie za 2012 rok. No to jak powiada teraz młodzież – „Jedziemy z tym koksem”.

Miejsce 10

Bler#3/ Rafał Szłapa

bler3

W moim zestawieniu nie mogło zabraknąć przygód  krakowskiego suberbohatera. Wystarczy rzucić  okiem na okładkę by chwilę później wyjść ze sklepu z Blerem pod pachą. Po raz kolejny możemy podziwiać efektowne rysunki Rafała a zaskakująca końcówka jest idealnym zwieńczeniem trylogii. A jeśli ktoś się jeszcze waha z zakupem zapraszam :: pod ten adres ::

Teraz już nie ma ucieczki. Komiks kupić trzeba! „Saga is completed”!

Miejsce 9

Wielka Kolekcja Komiksów Marvela

wielkakolekcja

:: stąd ::

Dosyć nietypowo. Bo zamiast tytułu komiksu sypnąłem całą serię. Dla wszystkich wyposzczonych fanów Marvela pojawiła się oto seria klasyków Marvela. Bardzo ładnie wydana w bardzo dobrej cenie. No i jak ta kolekcja będzie prezentować się na półkach wszystkich kolekcjonerów! Niby mała rzecz, a cieszy.

Miejsce 8

Żywe trupy #16: Większy świat – Robert Kirkman, Charlie Adlard

zywe trupy

Horrorów nie oglądam. Boję się dziewczynek ze studni, pająków i jamników w kagańcach! Ogólnie, mrocznych komiksów nie czytam. A jednak ta seria jest wyjątkiem. Kiedy już człowiek przeczyta pierwszy tom, od następnych powstrzymać się nie może. Przyznam, że ostatnie tomy troszkę mnie już nudziły. Na szczęście pojawił się szesnasty tom serii i wszystko zmienił. Nie mogę się więc doczekać kolejnych części.

Antresolka Profesorka Nerwosolka – wydanie kolekcjonerskie – Tadeusz Baranowski

tadzio

Kolejna pięknie wydana antologia komiksów mistrza! Komiks z tych, które każdy fan komiksu powinien posiadać w swoich zbiorach. Komiks idealny do czytania w każdy pierwszy dzień tygodnia. Nic tak nie poprawia mi humoru jak fenomenalny dowcip Tadzia!

Miejsce 7

Szkicownik. Michał Śledziński

szkicownik

Wybierając się do Łodzi nie miałem w planach zakupienia tej pozycji. Na moje jednak szczęście stojąc po autograf do Śledzia otrzymałem ultimatum. Dostanę autograf, jeśli zakupię Szkicownik. Zatem z Łodzi wróciłem z dwoma autografami. I jak to w przypadku kolekcjonerów często bywa, odłożyłem nowy komiks do leżakowania <jak dobre wino, co by dojrzało i smakowało lepiej po dłuższym czasie>. No i przyznam, że owa pozycja bardzo mi „posmakowała”. Świetna sprawa. Już żałuję, że nie posiadam poprzedniego szkicownika z KaeReL-em. Kto wie, może kiedyś. Tak czy owak. Zacna to pozycja, milordzie.

Miejsce 6

Człowiek Paroovka: Gorące głowy – Marek Lachowicz

paroovka

Pamiętam „ten” dzień jak dziś. Młyn w pracy straszliwy. Każdy coś chce, a wszystko co robię jest źle. Totek nie wypalił. A żyć trzeba dalej. W ten oto dzień postanowiłem sięgnąć po najnowszą część Człowieka Paroovki. Później już nic nie pamiętałem z początku dnia. Zły humor jak ręką odjął. Na twarzy zagościł uśmiech. Komiks nasycony mega pozytywną energią. W dodatku niespodzianka w środku to jakiś kosmos. Rewelacja!

Miejsce 5

Parenteza – Élodie Durand

parenteza

Wydawnictwo przyzwyczaiło swoich czytelników do wydawania komiksów szczególnych. I tym razem było podobnie. Autobiograficzna opowieść o zmaganiach  Élodie Durand z trudną chorobą to bardzo wzruszająca i ciekawa lektura. Według mnie opowieść o ogromnej walce, odwadze i nadziei. Komiks został laureatem Nagrody dla Najlepszego Komiksu Francuskojęzycznego Festiwalu Angouleme : Polski wybór 2011.

Usagi Yojimbo #25: Polowanie na lisa – Stan Sakai

usagi

Niewiele jest komiksów do których mam szczególną słabość. Naliczyć można zaledwie kilka wyjątków. A jednym z nich właśnie jest seria o króliku samuraju. Zawsze po przeczytaniu tomu przygód dzielnego królika mam chęć niesienia pomocy każdemu, kogo tylko spotkam. Chętnie ustępuję miejsce w autobusie, przeprowadzam miłe starsze Panie przez ulice, staję w obronie pokrzywdzonych gołębi i dzielę się z nimi resztkami kanapek. Dla mnie Usagi to komiks pełen najważniejszych wartości każdego prawdziwego bohatera. Najnowsza odsłona przygód nie jest może jedną z najlepszych, jakie czytałem, jednak komiks trzyma poziom.

Miejsce 4

Rozmówki polsko-angielskie – Agata Wawryniuk

rozmowki

Czytając Rozmówki cofnąłem się w czasie o kilka lat, kiedy to miałem przyjemność zarabiania pieniędzy w mega ekstremalny sposób w jednym z malutkich miasteczek GB. Ach, te wspomnienia. Komiks czyta się bardzo podobnie jak Marzi. Człowiek czyta stronę, po czym łapie się za głowę i krzyczy „Też tak miałem”! Rysunkowo bardzo fajnie. Komiks bardzo ładnie wydany. Autorka przesympatyczna, a z Jej facetem lepiej nie zadzierać! <serdecznie uściski dla Roberta>. Mam nadzieję, że doczekamy się kolejnych części, może tym razem opartych na przeżyciach czytelników?

Miejsce 3

Zagubione dziewczęta – Alan Moore, Melinda Gebbie

lost girls

Do kupna komiksu namówił mnie kolega Michał – wielki pasjonat twórczości Alana Moore’a. Nie pamiętam już dokładnie co powiedział. Pamiętam jednak błysk w jego oczach. No to skusiłem się. Krótko – nie żałuję.

Nie ma chyba sensu rozpisywać się na temat fabuły. O Lost Girls było wystarczająco głośno, by kojarzyć ten tytuł. Jak pięknie jest wydany, też pisał nie będę. Ile waży również. Krótko. TRZEBA mieć to arcydzieło.

Miejsce 2

Zabójczy żart – Alan Moore/Brian Bolland

zabójczy zart

Pierwszy raz z tym tytułem spotkałem się kilkanaście lat temu. I od razu przypadliśmy sobie do gustu. Na ósme urodziny życzyłem sobie, abym doczekał się kiedyś wydania tego komiksu w twardej okładce. Rok później miałem podobnie. I tak w kółko aż do momentu kiedy zmieniłem swoje życzenie na zbiorcze wydanie przygód Hugo 😉 Było to 2 lata temu. I niech nikt mi nie mówi, że życzenia się nie spełniają. W tym roku życzył sobie będę wygranej w totka!

Ostatnio zapytałem kolegę Yena co myśli o tej pozycji. Odpowiedział krótko „Zabójczy”. Nic dodać nic ująć.

Miejsce 1

Habibi – Craig Thompson

habibi

Są takie prezenty, których nie zapomina się nigdy. W tym wypadku prezent świąteczny od ukochanej żony. Żona specjalnie spotkała się z Mikołajem, by przekazać mu, że w tym roku mąż chce willę z basenem, a On jej na to, że ma coś lepszego. I dostałem Habibi! Według mnie najpiękniej wydany komiks w ubiegłym roku. Komiks, który już samym wyglądem zabija! Komiks piękny, wzruszający i okrutny zarazem. Bezapelacyjnie numer jeden!

 I to by było na tyle. Na swoją obronę dodam, że nie wszystkie komiksy miałem jeszcze przyjemność przeczytać. I tak czekają jeszcze na mnie: Rycerze świętego Wita, Niedźwiedź, kot i królik, All-Star Superman, Daytripper. Dzień po dniu, Goliat i pewnie jeszcze jakieś inne perełki.

Dziękuję wszystkim za uwagę. I do usłyszenia!

[napisał Michał Jankowski]

Rekomendacje :: David B. i Élodie Durand

W ciągu ostatnich dwóch tygodni przeczytałem dwa komiksy traktujące o zmaganiu się z ciężkimi chorobami. Dziś właśnie o nich chciałbym napisać kilka słów. Niemal we wszystkich recenzjach i omówieniach zeszłorocznych komiksy te stawiane są obok siebie. To jest też powód, dla którego zdecydowałem się napisać o nich w jednym miejscu.

Nigdy dotąd nie przyszło mi na myśl, by proponować, aby komiksy znajdowały się także w bibliotekach  uniwersytetów medycznych. W tym przypadku jednak sądzę, że oba te komiksy powinny być lekturą obowiązkową lekarzy i studentów medycyny, może także pielęgniarek i pielęgniarzy. Mówi się wiele o tym, że lekarze nie są przygotowywani do rozmów z pacjentami o bardzo ciężkich chorobach, jak epilepsja, czy nowotwory. Poniższe powieści graficzne pokazują, że nie jest to tylko problem polskiej służby zdrowia. Co ważniejsze jednak, oba komiksy pokazują chorobę z punktu widzenia pacjenta (Parenteza) oraz rodziny chorego (Rycerze świętego Wita). Myślę, że dla lekarza, który ma w sobie choć odrobinę współczucia i refleksji (a takich jednak jest większość), lektura tych dzieł będzie nie do przecenienia.

***

David B., Rycerze świętego Wita, Przeł. Katarzyna Koła. Warszawa, kultura gniewu, 2012. Cena: 119, 90 PLN

Rycerze

:: stąd ::

Prawdę mówiąc, jestem bezradny wobec tego komiksu. Dawno już żadna (o)powieść graficzna nie poruszyła mnie tak bardzo. No, może :: Goliat :: spośród ostatnich lektur. Rycerze świętego Wita to jednak dzieło zupełnie innego kalibru. Nie tylko dlatego, że jest opasłe, potężne. Wymaga także zupełnie innego skupienia, zupełnie innego odbioru, zarówno na poziomie fabuły, jak i strony wizualnej. To nie jest krótka przypowieść w nieco humorystycznym stylu, jak komiks Toma Gaulda. David B. stworzył dzieło, które nie bez powodu uznawane jest za  komiks z najwyższej półki (o)powieści graficznych.

W olbrzymim skrócie można rzec, iż jest to historia życia artysty (David B.), który od dzieciństwa musiał stawiać czoła chorobie swego brata. To, co napisałem, jest jednak ogromnym uproszczeniem. David B. bowiem pokazuje nie tylko piekło choroby, wobec której lekarze, uzdrowiciele wszelkiej maści, znachorzy i Bóg wie, kto jeszcze, pozostają bezradni. Ukazuje również zmagania i samotność, jakie są udziałem dorastającego chłopca, później dorosłego mężczyzny, artysty, który w sztuce, w tworzeniu komiksów, szuka ucieczki i obrony przed chorobą brata. To bowiem nie tylko historia choroby, ale także opowieść o tym, w jaki sposób David B. stał się tym, kim jest. Tak. To opowieść między innymi o tym, dlaczego Pierre-François Beauchard stał się Davidem B.

Jeśli spodziewacie się lekkiej, przyjemnej lektury, będziecie zaskoczeni. Rycerze świętego Wita bowiem są opowieścią mroczną, pełną symboli, mroku, okrucieństwa. To historia duszna, ciemna, niosąca w sobie bardzo niewiele światła i nadziei. Co prawda zakończenie, ostatnia plansza, niesie w sobie dość pozytywne przesłanie, jednak po lekturze kilkuset stron mrocznej i bezlitosnej opowieści, jest to nikły promyk światła.

Tak jak Goliat Toma Gaulda kojarzył mi się z wierszami Wisławy Szymborskiej, tak Rycerze świętego Wita przywodzą mi na myśl poezję Czesława Miłosza.

Jestem bezradny wobec tego komiksu, ponieważ nie potrafię o nim pisać. Nie potrafię, choć jednocześnie uważam, że to jeden z najważniejszych komiksów, jakie czytałem kiedykolwiek. To dzieło bez watpienia genialne. Pod każdym względem. Wszystko w tej opowieści jest takie, jak być powinno. Fabuła, postaci pierwszo- i drugoplanowe, tło społeczno-polityczne Francji lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych XX wieku, ale także grafika, kompozycje kadrów, symbolika rysunków. Dzieło absolutnie rewelacyjne.

Zobacz także:

Krzysztof Ryszard Wojciechowski na blogu :: Rękopis znaleziony w Arkham ::

Tomasz Pstrągowski na :: Komiksomanii ::

Michał Chudoliński na :: Paradoksie ::

Recenzja na :: Independent ::

Bartłomiej Oleszek na :: Komiksowe recenzje :: oraz :: IRKA ::

Opis komiksu na :: Gildii ::

Potencjalni czytelnicy: dorośli i dojrzała młodzież, zainteresowana sztuką najwyższej próby

Pomysły na spotkania: komiks a choroba, choroba w literaturze, choroba w sztuce; kształtowanie się artysty, drogi twórczej; komiks francuski, frankofoński

Uwagi dla rodziców: komiks trudny, absolutnie nie dla dzieci; raczej dla dojrzałej, oczytanej młodzieży

Biblioteki naukowe o profilu humanistycznym: bezwzględnie

Biblioteki publiczne: bezwzględnie

Biblioteki dla dzieci i młodzieży: liceum – tak; gimnazjum – dojrzali czytelnicy ostatniej klasy; podstawówka – absolutnie nie

Uwagi: lektura obowiązkowa dla studentów medycyny i lekarzy; komiks niestety diabelnie drogi

Ocena: arcydzieło, czyli :: 6+ ::

***

Drugą powieścią graficzną przeczytaną ostatnio, a poruszającą problematykę zmagania się z ciężką chorobą, jest:

Élodie Durand, Parenteza. Przeł. Wojciech Prażuch. Kraków, Wydawnictwo Post, 2012. Cena: 52, 50 PLN

 Parenteza

:: stąd ::

Podobnie jak dzieło Davida B., tak i Parenteza opowiada o zmaganiu się z chorobą. W tym przypadku jednak poznajemy historię z punktu widzenia osoby cierpiącej z powodu guza mózgu. To opowieść zupełnie inna, niż Rycerze świętego Wita. Moje odczucia były bardzo podobne do tych, jakie przedstawili w swoich recenzjach Olga Drenda i Krzysztof Ryszard Wojciechowski (zob. niżej).

Nie potrafię jednak ocenić aż tak wysoko Parentezy z jednego powodu. Nie do końca współgrały mi rysunki Durand z opowieścią, z którą zapoznaje ona czytelnika. W wielu miejscach rysowane przez nią postaci do złudzenia przypominały mi ludziki Sempégo znane doskonale z książek o Mikołajku. Drażniło mnie to, nie pasowało mi do powagi historii, która jest opowiadana. Nie zmienia to jednak faktu, że Parenteza jest jednym z najciekawszych komiksów wydanych w Polsce w zeszłym roku. I podobnie jak niektórzy recenzenci, ja również mam nadzieję, że nie zostanie on zapomniany. Nie wiem, czy przetrwa próbę czasu, jak Rycerze świętego Wita (w przypadku tego komiksu nie mam watpliwości, że tak będzie). Pomimo tego jednak, z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że warto po niego sięgnąć.

Zobacz także:

Strona :: Wydawnictwa Post ::

Rozmowa z Élodie Durand na :: e-splocie ::

Olga Drenda w :: Dwutugodniku ::

Krzysztof Ryszard Wojciechowski na blogu :: Rękopis znaleziony w Arkham ::

Katarzyna Krawczyk na :: Szufladzie ::

Sebastian Frąckiewicz na blogu :: Outline ::

Tomasz Pstragowski na :: Komiksomanii ::

Michał Misztal na :: Komiksofilii ::

Potencjalni czytelnicy: wszyscy dorośli, szukający poważnej lektury, czytelnicy autobiografii, książek o zmaganiu się z chorobą

Pomysły na spotkania: choroba w komiksie, choroba w literaturze, choroba w sztuce; komiks francuski, frankofoński

Uwagi dla rodziców: to nie jest komiks dla dzieci, dla młodzieży – jak najbardziej

Biblioteki naukowe o profilu humanistycznym: bezwzględnie

Biblioteki publiczne: tak

Biblioteki dla dzieci i młodzieży: liceum – tak; gimnazjum – dojrzali czytelnicy ostatniej klasy; podstawówka – absolutnie nie

Uwagi: lektura obowiązkowa dla studentów medycyny i lekarzy

Ocena: więcej niż dobry, czyli :: 4+ ::

Spotkanie w Pracowni Komiksowej :: fenomen Marvela

Obrodziło. Spotkanie w Krakowie, spotkanie w Gdańsku. Znaczy, Polska w kleszczach.

W najbliższy piątek o godzinie 17.00 w :: Pracowni Komiksowej :: w Gdańsku (Biblioteka Manhattan), odbędzie się panel dyskusyjny poświęcony superbohaterskim komiksom ze stajni Marvela.

***

Fenomen Marvela – popkulturowy panteon herosów

PracowniaKomiksowa„Żeby dziś nie wiedzieć, kim są Spider-Man, Wolverine, Kapitan Ameryka, Hulk czy Iron Man, trzeba być albo eremitą, który ostatnie kilkadziesiąt lat spędził w samotni na pustyni, albo kimś pokroju cioci May, która dopiero po owych kilkudziesięciu latach dowiedziała się, że jej siostrzeniec Peter Parker przebiera się w wolnych chwilach w kostium Człowieka Pająka. Nazwanie superbohaterów znanych z komiksów wydawanych od pół wieku przez wydawnictwo Marvel Comics ikonami popkultury nie jest z pewnością przesadzone. Zapraszamy zatem wszystkich zainteresowanych (również eremitów) na panel dyskusyjny, podczas którego przyjrzymy się wspólnie temu fenomenowi. Wśród poruszanych zagadnień znajdą się między innymi takie kwestie jak przemiany zamaskowanych herosów w historii oraz ich wpływ na rozwój komiksu (oraz kina rozrywkowego), a także na kształt samego wydawnictwa i jego oferty. Istotne będzie także postrzeganie uniwersum Marvela jako świata, w którym stworzona została popkulturowa mitologia – spójna i atrakcyjna dla czytelnika.

W panelu wezmą udział:

Damian Kaja – doktorant na Uniwersytecie im. Mikołaja Kopernika w Toruniu. Autor publikacji poświęconych kulturze popularnej oraz komiksowi, współpracownik „Zeszytów Komiksowych”.

Przemysław Kołodziej – doktorant na Uniwersytecie Gdańskim. W swojej pracy naukowej zajmuje się zagadnieniem serii komiksowych. Współpracuje z kwartalnikiem „Bliza”.

Prowadzący:

Przemysław Zawrotny – doktorant na Uniwersytecie Gdańskim, autor pracy magisterskiej o epickości w komiksie, krytyk komiksowy i literacki.”

Strona wydarzenia na :: fb ::

Alan Moore i Neil Gaiman o bibliotekach

W związku z ostatnimi gorącymi doniesieniami o planach likwidacji lub przekształceń bibliotek szkolnych, serwis Booklips opublikował 16 krótkich wypowiedzi wybitnych pisarzy poświęconych roli, jaką w ich życiu odegrały biblioteki.

Zwracam uwagę, że wśród nich są także dwaj naprawdę wybitni twórcy komiksów:

„Nie sądzę, żeby ludzie zdawali sobie sprawę, jak istotne są biblioteki i jakie kolosalne niebezpieczeństwo kryłoby się, gdybyśmy stracili ich jeszcze więcej. Jako że sam miałem skrócone życie szkolne, całą moją edukację od 17 roku życia byłem samoukiem. Nie byłbym osobą, jaką jestem obecnie, gdyby nie możliwości, jakie dała mi biblioteka.”
Alan Moore

„Biblioteki są cienką czerwoną linią pomiędzy cywilizacją a barbarzyństwem.”
Neil Gaiman

A żeby nie było – dlaczego tak mi zależy na obecności komiksów w bibliotekach:

„Biblioteka publiczna jest najtrwalszym memoriałem, najbardziej godnym zaufania pomnikiem dla utrwalenia wydarzenia, nazwiska bądź uczucia, bo ona i tylko ona jest szanowana przez wojny i rewolucje i je przetrwa.”
Mark Twain

Co prawda nie do końca Twain miał rację, gdy się pomyśli o naszej Bibliotece Narodowej po Powstaniu Warszawskim. Wciąż jednak sądzę, że większe szanse książka i komiks mają na długowieczność i zapamiętanie właśnie tam. W bibliotekach.

Wszystkie cytaty do przeczytania :: tutaj ::

41. Piątkowe Spotkania z Komiksem :: Jakub Dębski

MSK

W najbliższy piątek, o godzinie 18.30 w Małopolskim Studiu Komiksu przy Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej w Krakowie kolejne już spotkanie w ramach Piątkowych Spotkań z Komiksem. Tym razem gościem biblioteki będzie Jakub Dębski.

„Zapraszamy na spotkanie z prawdziwą osobistością – Demem – internetowym celebrytą, który zrewolucjonizował nasze myślenie o mesjanizmie.

Misją Dema jest wskazywanie rzeczy najważniejszych w tym przepełnionym przez informacje świecie. Zaczynał od komiksu internetowego, sławę na Kwejku przyniosła mu seria pt. „Duże Ilości Naraz Psów”. Najpierw publikowane w odcinkach na stronie demland.info, później na papierze – w albumach zbiorczych pt. „Brak Zrozumienia Dla Realizmu”, „Duże Ilości Naraz Psów”, „Niepojmowanie Mangi” i „Ptaki w Kosmosie”. Obecnie Dem zbija grube miliony sprzedając koszulki i generując tłum na swoim kanale youtube. Tam spełnia swoje mesjanistyczne cele, pokazując nieogarniętym jaką cnotą jest ogarniętość.

Lecz kim jest ten człowiek prywatnie? Czy na codzień czuje ciężar swej sławy? Czy ciężko mu robić zakupy? Czy widział kiedyś walczących magów na dworze (polu)?

Prowadzenie: Michał Jankowski

Spotkanie odbędzie się na drugim piętrze Artetki, będącej częścią nowo otwartego Małopolskiego Ogrodu Sztuki. Drugie piętro Arteteki jest domeną sztuk wizualnych, gdzie znajduje się liczący prawie 2.000 pozycji zbiór komiksów, a w przyszłości prezentowane będą również: ilustracje książkowe i prasowe, plakaty, street art, fotografie, filmy animowane oraz gry komputerowe.

UWAGA: Wejście do Arteteki od ul. Szujskiego!”

Spotkanie na :: fb ::

41_msk

Strzeżcie się, Bracia i Siostry!

Bracia i Siostry zza bibliotecznego pulpitu!

Zebraliśmy się dziś tutaj, by zastanowić się wspólnie nad dwoma, a właściwie trzema zdaniami, których powinniśmy się wstydzić. Kieruję te słowa do Was, Bracia i Siostry, ale odnoszą się one także do nauczycieli, publicystów, do prowadzących spotkania (jedno z tych zdań podobno – bo wiem to z drugiej ręki – padło ostatnio w Krakowie podczas promocji bardzo dobrego zresztą komiksu „Aptekarz” Tomasza Bereźnickiego), właściwie do każdego, kto pretenduje do miana człowieka obcującego z kulturą. Kulturą i sztuką.

Kazanie to chodziło za mną od dłuższego czasu. Myślę też, że nie jestem pierwszym, który je głosi. Jestem chyba jednak pierwszym, który zwraca się do Was, Bracia i Siostry zza pulpitu.

Strzeżcie się. Strzeżcie się takich oto zdań:

1. Och, komiksy. Ostatni raz czytałem/czytałam komiksy w dzieciństwie. Tak, tak, „Kajko i Kokosz”, „Tytusy”, „Kleks”.

2. Komiksy są dla dzieci.

3. Ja tam komiksów nie czytam, bo ich nie lubię.

Jeśli zdania te niebezpiecznie zbliżają się do końca Waszego języka, ugryźcie się w niego. Ugryźcie się, albowiem jesteście bliscy zbłaźnienia się. A nam to po prostu nie wypada. Nie wypada nam, bo (tak!), wierzę, że mamy nieść kaganek oświaty. Również. Oprócz gromadzenia, przechowywania, udostępniania i katalogowania.

Czy kiedykolwiek przyszłoby Wam do głowy powiedzieć, „Och, filmy! Ostatni raz byłem/byłam w kinie na „Bolku i Lolku”. „Och, teatr! Ostatni raz byłem/byłam w teatrze w czwartej klasie podstawówki na „Czerwonym Kapturku”. „Och, książki! Ostatni raz czytałem/czytałam „Na jagody”. „Och, muzea, obrazy, rzeźby! Ostatni raz je widziałem/widziałam na wycieczce szkolnej w Pcimiu nad Wisłą”?

Powiedzielibyście tak? Bo sądzę, że poczulibyście się zażenowani. Bo może rzadko zdarza się chodzić do teatru, kina, może rzadko zdarza się przeczytać książkę, pójść do muzeum, do galerii (mam nadzieję, że jednak nie…). Ale nawet jeśli dzieci, praca, zakupy, obiady, spotkania z rodziną, wszystko to utrudnia obcowanie z kulturą, to przecież macie wszyscy zakodowane, że to jednak trochę wstyd.

A zatem, co jest zupełnie logiczne, Bracia i Siostry, dokładnie tak samo jest z komiksami.

Te zdania może (z naciskiem na „może”) byłyby uprawnione w Polsce jeszcze pod koniec lat dziewięćdziesiątych.

W ostatniej dekadzie jednak ukazało się tyle recenzji, tyle omówień – w gazetach codziennych, w tygodnikach, w czasopismach spejalistycznych (nie, nie tylko poświęconych komiksowi, również w literackich), ukazało się trochę audycji, rozmów, komiksy są omawiane w TVP Kultura… No, naprawdę, NIE WYPADA.

Przede wszystkim bowiem w ostatniej dekadzie ukazało się wiele komiksów znakomitych, zarówno polskich twórców, jak i tłumaczeń z przeróżnych języków.

Jeśli rzeczywiście ostatni raz ktoś z Was czytał w dzieciństwie, to najwyższy czas nadrobić zaległości. Gdy je nadrobicie, zrozumiecie, że masa komiksów absolutnie nie jest dla dzieci. Zrozumiecie, że są komiksy wybitne, bardzo dobre, dobre, przeciętne, słabe, beznadziejne. Tak jak filmy, przedstawienia, książki, malarstwo, rzeźba, instalacje i wszelkie przejawy aktywności człowieka w kulturze – zdarzają się i wybitne, i beznadziejne. I, tak, tych drugich zawsze jest więcej. Istnieją komiksy – dzieła sztuki, komiksy środka, komiksy niszowe, komiksy-gnioty.

I dopiero, gdy nadrobicie te zaległości, gdy będą Wam coś mówiły nazwiska Willa Eisnera, Marjanne Satrapi, Arta Spiegelmana, Moebiusa, Tadeusza Baranowskiego, Krzysztofa Gawronkiewicza, Toma Gaulda, Howarda Cruse’a, Davida B., Alison Bechdel, Joana Sfara, Marzeny Sowy, Alana Moore’a, Guido Crepaxa, Michała Śledzińskiego i wielu innych, gdy te wszystkie nazwiska będą Wam coś mówiły, dopiero wtedy możecie powiedzieć, „ja komiksów nie czytam, bo ich nie lubię”. Dopiero wtedy macie do tego prawo.

Dlaczego głoszę to kazanie? Bo w ostatnich tygodniach spotkałem się z tym problemem kilkakrotnie. A odkąd zajmuję się komiksami – nie potrafię policzyć, ile razy.

Nie chodzi o to, że mamy wszyscy lubić i czytać komiksy.

Chodzi o to, by odczuwać wstyd, gdy się wypowie któreś z tych zdań. Chodzi o to, by odczuwać zażenowanie, gdy ktoś przy nas któreś z tych zdań wypowie.

Coś, co uchodziło jeszcze kilkanaście lat temu, teraz naprawdę NIE WYPADA.

Czytajcie podsumowania

Jestem właśnie po lekturze :: Rok 2012 zza lady ::, czyli wypowiedzi właścicieli sklepów komiksowych i dystrybutrów.

I po raz kolejny zdałem sobie sprawę, że mój gust rozmija się często z, nazwijmy go, gustem „przeciętnego odbiorcy komiksów” (nie, nie wlewam sobie). Wydaje mi się to dość istotne dla czytelników tego bloga, szczególnie dla bibliotekarzy, którzy być może kierują się lub będą się kierować moimi rekomendacjami.

Jeśli zatem szykujecie budżet na zakup komiksów do Waszych bibliotek, przejrzyjcie tegoroczne zestawienia najlepszych komiksów (okiem krytyków, publicystów), a także 9 przede wszystkim – listy najlepiej sprzedających się tytułów w 2012 roku. To pomoże Wam dostrzec, jakie tytuły są najbardziej poszukiwane i pożądane przez czytelników. Myślę, że ma to znaczenie szczególnie w przypadku bibliotek publicznych, których czytelnicy są nieco inni niż ci, którzy przychodzą do bibliotek naukowych, szukają innych tytułów i pod innym katem dobierają sobie lektury.

Warto zwrócić uwagę, że najwyżej oceniane tytuły niekoniecznie pokrywają się z tymi, które najlepiej się sprzedawały. Mówiąc inaczej – dobrze mieć na półce np. „Parentezę” Élodie Durand, „Rycerzy świętego Wita” Davida B., „Goliata” Toma Gaulda, „Pluto” Osamu Tezuki czy „Ogród” Agaty Bary, czyli tytuły dla bardziej wymagającego czytelnika, ale obrót (również na bibliotecznych półkach) nakręcać będzie Thorgal, Asteriks, WILQ czy popularne tytuły mangowe dla młodzieży.

Spośród wielu zestawień warto rzucić okiem m.in. na te (kolejność przypadkowa, z pewnością kilka nieświadomie ominąłem, jeśli pominąłem coś istotnego, dodajcie, proszę, w komentarzach):

:: Komiks Roku ::

Zestawienie najlepszych tytułów na :: Alei Komiksu ::

I kolejne :: tamże ::

Mangowy top 2012 na :: Gildii ::

Komiksowy top 50 za 2012 na :: Gildii ::

Polski rynek komiksów okiem :: Łukasza Chmielewskiego ::

Sebastian Frąckiewicz (publikuje m.in. w Polityce) na blogu :: Outline ::

Kuba Oleksak na :: Kolorowych Zeszytach ::

Tomasz Pstrągowski na blogu :: Dziwki i splendor ::

Krzysztof Ryszard Wojciechowski na blogu :: Rękopis znaleziony w Arkham ::

Zestawienie najlepszych komiksów 2012 na :: Komiksomanii ::

Rok 2012 okiem twórców na :: Polterze ::

Propozycje na :: Esensji ::

Zestawienie na :: Onet ::

Warto także rzucić okiem, jakie tytuły najlepiej sprzedawały się poza granicami Polski:

O komiksach anglojęzycznych pisał :: Booklips ::

A o francuskojęzycznych wspominany już przeze mnie :: Cromwell Stone ::