W ciągu ostatnich dwóch tygodni przeczytałem dwa komiksy traktujące o zmaganiu się z ciężkimi chorobami. Dziś właśnie o nich chciałbym napisać kilka słów. Niemal we wszystkich recenzjach i omówieniach zeszłorocznych komiksy te stawiane są obok siebie. To jest też powód, dla którego zdecydowałem się napisać o nich w jednym miejscu.
Nigdy dotąd nie przyszło mi na myśl, by proponować, aby komiksy znajdowały się także w bibliotekach uniwersytetów medycznych. W tym przypadku jednak sądzę, że oba te komiksy powinny być lekturą obowiązkową lekarzy i studentów medycyny, może także pielęgniarek i pielęgniarzy. Mówi się wiele o tym, że lekarze nie są przygotowywani do rozmów z pacjentami o bardzo ciężkich chorobach, jak epilepsja, czy nowotwory. Poniższe powieści graficzne pokazują, że nie jest to tylko problem polskiej służby zdrowia. Co ważniejsze jednak, oba komiksy pokazują chorobę z punktu widzenia pacjenta (Parenteza) oraz rodziny chorego (Rycerze świętego Wita). Myślę, że dla lekarza, który ma w sobie choć odrobinę współczucia i refleksji (a takich jednak jest większość), lektura tych dzieł będzie nie do przecenienia.
***
David B., Rycerze świętego Wita, Przeł. Katarzyna Koła. Warszawa, kultura gniewu, 2012. Cena: 119, 90 PLN
:: stąd ::
Prawdę mówiąc, jestem bezradny wobec tego komiksu. Dawno już żadna (o)powieść graficzna nie poruszyła mnie tak bardzo. No, może :: Goliat :: spośród ostatnich lektur. Rycerze świętego Wita to jednak dzieło zupełnie innego kalibru. Nie tylko dlatego, że jest opasłe, potężne. Wymaga także zupełnie innego skupienia, zupełnie innego odbioru, zarówno na poziomie fabuły, jak i strony wizualnej. To nie jest krótka przypowieść w nieco humorystycznym stylu, jak komiks Toma Gaulda. David B. stworzył dzieło, które nie bez powodu uznawane jest za komiks z najwyższej półki (o)powieści graficznych.
W olbrzymim skrócie można rzec, iż jest to historia życia artysty (David B.), który od dzieciństwa musiał stawiać czoła chorobie swego brata. To, co napisałem, jest jednak ogromnym uproszczeniem. David B. bowiem pokazuje nie tylko piekło choroby, wobec której lekarze, uzdrowiciele wszelkiej maści, znachorzy i Bóg wie, kto jeszcze, pozostają bezradni. Ukazuje również zmagania i samotność, jakie są udziałem dorastającego chłopca, później dorosłego mężczyzny, artysty, który w sztuce, w tworzeniu komiksów, szuka ucieczki i obrony przed chorobą brata. To bowiem nie tylko historia choroby, ale także opowieść o tym, w jaki sposób David B. stał się tym, kim jest. Tak. To opowieść między innymi o tym, dlaczego Pierre-François Beauchard stał się Davidem B.
Jeśli spodziewacie się lekkiej, przyjemnej lektury, będziecie zaskoczeni. Rycerze świętego Wita bowiem są opowieścią mroczną, pełną symboli, mroku, okrucieństwa. To historia duszna, ciemna, niosąca w sobie bardzo niewiele światła i nadziei. Co prawda zakończenie, ostatnia plansza, niesie w sobie dość pozytywne przesłanie, jednak po lekturze kilkuset stron mrocznej i bezlitosnej opowieści, jest to nikły promyk światła.
Tak jak Goliat Toma Gaulda kojarzył mi się z wierszami Wisławy Szymborskiej, tak Rycerze świętego Wita przywodzą mi na myśl poezję Czesława Miłosza.
Jestem bezradny wobec tego komiksu, ponieważ nie potrafię o nim pisać. Nie potrafię, choć jednocześnie uważam, że to jeden z najważniejszych komiksów, jakie czytałem kiedykolwiek. To dzieło bez watpienia genialne. Pod każdym względem. Wszystko w tej opowieści jest takie, jak być powinno. Fabuła, postaci pierwszo- i drugoplanowe, tło społeczno-polityczne Francji lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych XX wieku, ale także grafika, kompozycje kadrów, symbolika rysunków. Dzieło absolutnie rewelacyjne.
Zobacz także:
Krzysztof Ryszard Wojciechowski na blogu :: Rękopis znaleziony w Arkham ::
Tomasz Pstrągowski na :: Komiksomanii ::
Michał Chudoliński na :: Paradoksie ::
Recenzja na :: Independent ::
Bartłomiej Oleszek na :: Komiksowe recenzje :: oraz :: IRKA ::
Opis komiksu na :: Gildii ::
Potencjalni czytelnicy: dorośli i dojrzała młodzież, zainteresowana sztuką najwyższej próby
Pomysły na spotkania: komiks a choroba, choroba w literaturze, choroba w sztuce; kształtowanie się artysty, drogi twórczej; komiks francuski, frankofoński
Uwagi dla rodziców: komiks trudny, absolutnie nie dla dzieci; raczej dla dojrzałej, oczytanej młodzieży
Biblioteki naukowe o profilu humanistycznym: bezwzględnie
Biblioteki publiczne: bezwzględnie
Biblioteki dla dzieci i młodzieży: liceum – tak; gimnazjum – dojrzali czytelnicy ostatniej klasy; podstawówka – absolutnie nie
Uwagi: lektura obowiązkowa dla studentów medycyny i lekarzy; komiks niestety diabelnie drogi
Ocena: arcydzieło, czyli :: 6+ ::
***
Drugą powieścią graficzną przeczytaną ostatnio, a poruszającą problematykę zmagania się z ciężką chorobą, jest:
Élodie Durand, Parenteza. Przeł. Wojciech Prażuch. Kraków, Wydawnictwo Post, 2012. Cena: 52, 50 PLN
:: stąd ::
Podobnie jak dzieło Davida B., tak i Parenteza opowiada o zmaganiu się z chorobą. W tym przypadku jednak poznajemy historię z punktu widzenia osoby cierpiącej z powodu guza mózgu. To opowieść zupełnie inna, niż Rycerze świętego Wita. Moje odczucia były bardzo podobne do tych, jakie przedstawili w swoich recenzjach Olga Drenda i Krzysztof Ryszard Wojciechowski (zob. niżej).
Nie potrafię jednak ocenić aż tak wysoko Parentezy z jednego powodu. Nie do końca współgrały mi rysunki Durand z opowieścią, z którą zapoznaje ona czytelnika. W wielu miejscach rysowane przez nią postaci do złudzenia przypominały mi ludziki Sempégo znane doskonale z książek o Mikołajku. Drażniło mnie to, nie pasowało mi do powagi historii, która jest opowiadana. Nie zmienia to jednak faktu, że Parenteza jest jednym z najciekawszych komiksów wydanych w Polsce w zeszłym roku. I podobnie jak niektórzy recenzenci, ja również mam nadzieję, że nie zostanie on zapomniany. Nie wiem, czy przetrwa próbę czasu, jak Rycerze świętego Wita (w przypadku tego komiksu nie mam watpliwości, że tak będzie). Pomimo tego jednak, z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że warto po niego sięgnąć.
Zobacz także:
Strona :: Wydawnictwa Post ::
Rozmowa z Élodie Durand na :: e-splocie ::
Olga Drenda w :: Dwutugodniku ::
Krzysztof Ryszard Wojciechowski na blogu :: Rękopis znaleziony w Arkham ::
Katarzyna Krawczyk na :: Szufladzie ::
Sebastian Frąckiewicz na blogu :: Outline ::
Tomasz Pstragowski na :: Komiksomanii ::
Michał Misztal na :: Komiksofilii ::
Potencjalni czytelnicy: wszyscy dorośli, szukający poważnej lektury, czytelnicy autobiografii, książek o zmaganiu się z chorobą
Pomysły na spotkania: choroba w komiksie, choroba w literaturze, choroba w sztuce; komiks francuski, frankofoński
Uwagi dla rodziców: to nie jest komiks dla dzieci, dla młodzieży – jak najbardziej
Biblioteki naukowe o profilu humanistycznym: bezwzględnie
Biblioteki publiczne: tak
Biblioteki dla dzieci i młodzieży: liceum – tak; gimnazjum – dojrzali czytelnicy ostatniej klasy; podstawówka – absolutnie nie
Uwagi: lektura obowiązkowa dla studentów medycyny i lekarzy
Ocena: więcej niż dobry, czyli :: 4+ ::