Komiks afrykański :: Mali :: cz. 1

Mam przyjemność zaprosić dziś do przeczytania pierwszego tekstu współautorki tego bloga – Werbeny, czyli Magdaleny Waligórskiej. Magda postanowiła rozejrzeć się po stronach francuskojęzycznych. Oto, co proponuje na początek (dodam, że o kraju tym i komiksie z niego pochodzącym nie przeczytacie w artykule Johna A. Lenta o komiksografiach afrykańskich z tomu KOntekstowy MIKS. Przez opowieści graficzne do analiz kultury współczesnej).

***

Komiks afrykański, nie ten pochodzący z Afryki, ale w Afryce tworzony i tam wydawany, liczy sobie lat ok. 30. Jego prawdziwy rozwój odbywa się teraz, na naszych oczach. Dlatego decydujemy się na przedstawienie działalności środowisk komiksowych w poszczególnych krajach afrykańskich, rozpoczynając od

MALI

państwa położonego w Afryce Zachodniej, w zagrożonej pustynnieniem strefie Sahelu. Powstało ono w roku 1959, początkowo jako federacja z Senegalem, a od 1960 r. znane jest jako Republika Mali.

Obecnie liczy ono ponad 14 milionów mieszkańców (to siódmy co do wielkości kraj afrykański), z których ok. 1 800 000 żyje w stolicy, Bamako, mieście leżącym nad rzeką Niger.

Mali, jako dawna kolonia francuska, należy do krajów frankofońskich, z francuskim językiem urzędowym. Żywe są jednak także języki narodowe, wśród których najbardziej rozpowszechniony jest bambara (słowo „mali” w tym języku znaczy „hipopotam”).

Od początku lat 60. pierwszy prezydent Modibo Keita zaczął organizować państwo, w tym system szkolnictwa (utworzono wówczas Narodowy Instytut Sztuki w Bamako). Jego rządy zakończył zamach wojskowy, po którym nastąpiły lata dyktatury pod wodzą prezydenta Moussa Traoré (1968-1991), czyli: żadnych partii politycznych, jedna agencja prasowa AMAP i jeden dziennik L’Essor (Wzlot), ukazujący się zresztą do dziś.

 Flaga Mali

Dopiero na początku lat 80. dał się odczuć leciutki powiew demokracji. Dzięki liberalizacji mediów zaczęły powstawać pisma satyryczne, pełne rysunków i karykatur, tworzonych przez utalentowanych, a nieznanych przedtem szerokiej publiczności autorów.

Jak w wielu innych krajach afrykańskich, początek komiksu malijskiego wiąże się z ilustracją prasową i karykaturą.

W 1983 r. ukazał się dodatek sportowy do dziennika L’Essor, zatytułowany Podium. Na jego łamach opublikowano pierwszy mini komiks Les Aventures de Bouba (Przygody Buby), którego twórcą był (nieżyjący już) Sidi Sow, absolwent Narodowego Instytutu Sztuki.

Kilka lat później (1987) spółdzielnia wydawnicza Jamana, którą założył Alpha Oumar Konaré, rozpoczęła wydawanie kwartalnika kulturalnego Jamana. Pierwszymi ilustratorami byli wspomniany Sidi Sow oraz Yacouba Diarra, pseud. Kays, autor karykatur i stripów, również ilustrator podręczników szkolnych.

Ta sama spółdzielnia wydawała na początku lat 90 magazyn informacyjny dla młodzieży Grin Grin. Wokół niego ukształtowało się pierwsze środowisko komiksowe, z takimi autorami, jak Sidi Sow, Kays, Modibo Samakou Keita (MOK), Bakoro Doumbia, Dellesi Traoré, Nouhoum Madani Traoré (Banouh), Modibo Sidibé, Aly Zoromé, Emmanuel Bakary Dao. Wykonywali oni ilustracje do poszczególnych artykułów oraz osobne, liczące kilka kadrów komiksy.

Kays opublikował na łamach Grin Grin pierwsze malijskie serie komiksowe, utrzymujące się przez kilka lat: Saro i L’Aigle noir (Czarny orzeł) oraz kilka krótszych (przez dwa numery czasopisma): Les trois amis (Trzej przyjaciele), Karatou le truand (Karatu włóczęga), Les curieux. Aly Zoromé, obecnie bardzo popularny, debiutował tam komiksem Omarou le gourmand (Łakomczuch Omaru).

Radykalna zmiana sytuacji politycznej w Republice Mali nastąpiła po pierwszych demokratycznych wyborach prezydenckich w roku 1992. Zwyciężył wówczas Alpha Oumar Konaré, absolwent Wydziału Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego (studia w latach 1971-1975), nauczyciel, wydawca, pracownik naukowy, działacz narodowy i międzynarodowy. Założone przez niego wspomniane wyżej wydawnictwo Jamana utorowało drogę następnym, działającym w bardziej sprzyjających warunkach politycznych i ekonomicznych. I tak w 1996 roku powstało wydawnictwo Doniya, którym kieruje Ana Svetlana Amegankpoé, utalentowana malarka i ilustratorka. Jej wydawnictwo istnieje do dziś, ma w swojej ofercie ilustrowane książki dla dzieci, ale żadnego komiksu.

Natomiast w roku 1997 malijski pisarz Moussa Konaté założył wydawnictwo Le Figuier. Opublikowało ono (w roku założenia) bajkę Kaysa Comment le lièvre sauva les chèvres (Jak zając uratował kozy), pierwszy malijski album komiksowy, którego kontynuację stanowi wydany w 2001 r. album La revanche du chasseur (Zemsta myśliwego). Bohater, znakomity myśliwy Fangouma-Blen, po każdym polowaniu rzuca kawałki mięsa sępom. Pewnego dnia, chcąc sprawdzić, czy ptaki są mu za to wdzięczne, kładzie się na ziemi udając zmarłego. Jego wspólnik, zając, ogłasza wieść o śmierci myśliwego sępom, hienom i innym zwierzętom, które starają się nawzajem przechytrzyć, podejść i ostatecznie wpadają w pułapkę.

Do roku 2000 komiks w Mali to pojedyncze wydarzenia. Rynek wydawniczy jest słabiutki, brak popytu na książki, panuje analfabetyzm, społeczeństwo jest biedne, a papier i druk kosztowne. Organizacje zajmujące się ochroną zdrowia i kościoły zamawiają u rysowników kadry, rozdawane potem za darmo. Trzeba dużej determinacji i przekonania o wartości posiadanego talentu, aby przebić się do środowisk, mogących udzielić wsparcia. Trzeba też mieć pracę, która pozwala żyć.

Urodzony w 1979 r. Massiré Tounkara opowiada: „jako dwunastoletni chłopak postanowiłem wraz z kolegą narysować album Lucky Luke. Przerobiliśmy wszystko po swojemu, bez kopiowania. Nie mieliśmy żadnego pojęcia o tym, jak zrobić książkę, jak ją wydać, nic! To było pierwsza próba. Pisałem wtedy wiele tekstów, chciałem je pokazać w kadrach, rysowałem kredą na murach. W końcu, w 2000 roku wykonałem pierwszy własny komiks, zatytułowany Yonna, nowa planeta. Punktem wyjścia była wiadomość o odkryciu nowej planety za Plutonem. Wyobraziłem sobie astronautów, którzy lecą tam i wracają zatruci. Komiks był czarno-biały, liczył 60 stron. Po nim zrobiłem komiks Alfa. Akcja dzieje się w Timbuktu, na pustyni malijskiej, bohaterem jest Alfa, afrykański Gaston Lagaffe, przeżywający wiele przygód. Nie miałem pojęcia o technice, miałem w głowie scenariusz i improwizowałem ze strony na stronę. Potem odkryłem magazyn Spirou, technikę kolorowania… Ktoś powiedział mi o akwarelach, wykonałem pierwsze fotokopie. Mogłem pokazać mój projekt w CCF [Centre Culturel Français – Francuskie Centrum Kulturalne]”.

Było to w roku 2002.

W tym samym roku Francuskie stowarzyszenie On a marché sur la bulle z siedzibą w Amiens postanowiło zorganizować warsztaty techniki komiksowej w Bamako, finansowane przez miasto Amiens, z CCF jako partnerem. Warsztaty prowadzili Barly Baruti (Kongo) i francuski autor komiksów Nicolas Dumontheuil.

Massiré Tounkara, znany już w CCF, spotkał przypadkiem Juliena Batandéo, bedeistę pochodzącego z Togo, dotarli też do karykaturzysty Papa Nambala Diawara, który posiadał pewne doświadczenie w wykonywaniu animacji. Po stażu trójka autorów postanowiła połączyć siły i utworzyć atelier pod nazwą Bande des Dessinateurs de Bamako – BDB [Komiksiarze z Bamako – tłumaczenie nie oddaje gry słów].

Stowarzyszenie z Amiens zaprosiło następnie trójkę Malijczyków do uczestnictwa w dziesięciodniowym stażu i wystawie Mali: kadry komiksu afrykańskiego, odbywających się we Francji. W czasie pobytu w Amiens uczyli się technik kolorowania pod kierunkiem Jeana Denisa Pendanxa.

Do BDB dołączyli wkrótce Aly Zoromé i Georges Foli, który wziął na siebie sprawy organizacyjne, zajął się administracją i definitywnie zintegrował grupę. Utworzono stowarzyszenie Esquisse (Szkic) z siedzibą w CCF, ukazał się też fanzin Ébullition (Wrzenie) [znowu gra słów: w komiksie fr. bulle czyli „bańka”, „bąbelek” to polski „dymek”) jako wynik pracy zespołu, z udziałem rysownika kongijskiego Cypriena Sambu Kondi. Niestety, z powodów finansowych edycję zakończono na drugim numerze.

Jednocześnie Julien Batandéo wydał samodzielnie swój pierwszy, liczący 30 stron album „Tchécoroba”, czarno-biały, w miękkiej oprawie (kolorowe kadry są dostępne na stronach CBD Bamako), w którym pokazał zabawne sceny z życia pewnego małżeństwa.

C.d.n.

6 comments

  1. Ja również mam taką nadzieję! Cieszę się, że się podobało. Druga część najprawdopodobniej jutro (tekst już jest, czeka tylko na obróbkę).

Dodaj komentarz